sobota, 1 marca 2014

Świecznik.

Hei!
Wybaczcie mi tą kilkudniową nieobecność, byłam na krótkim wypadzie na narty ;)
Dokładnie tydzień temu naszła mnie ochota na zrobienie kolejnego świecznika- tym razem bez okazji, tak po prostu, z nudów :)
Efekty mnie nie zadowalają, wydaje mi się, że pierwszy wyszedł lepiej możecie go zobaczyć TUTAJ jednak powodem może być rozmiar. Ten, którego Wam dzisiaj pokażę jest większy.
Zawsze robię za mało tych kwiatuszków, dlatego pod koniec pracy musiałam improwizować, bo kończyły mi się plasterki. Tak czy inaczej zapraszam do oglądania zdjęć ;)
                             Starałam się Wam go pokazać od każdej strony, więc jest ich dosyć sporo.




tutaj widać moją "improwizację", ale wg. mojej mamy to go urozmaica :)


Do czego ja się zmuszam...Wchodzić do szafy z ogniem, żeby pokazać Wam, jak wygląda w ciemności...Genius! :D
I jak? Wiem, nie jest idealny, cóż...Każdy uczy się na błędach ;)
Co o nim sądzisz? Daj znać w komentarzu, to dla mnie ważne, co muszę jeszcze poprawić (a takich świeczników zostało mi jeszcze 3. Nie ma to jak Ikea, gdzie za 4 sztuki świeczników płacisz 3,99 <3)
~Arbuzowa






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz